Po ponad 20 godzinach w autobusie dotarliśmy na kemping w Port Grimaud. Nasze pierwsze kroki skierowaliśmy oczywiście nad morze, aby na własne oczy zobaczyć jak wyglądają lazurowe wody Morza Śródziemnego. Po odpoczynku na plaży spacerowaliśmy wraz z przewodniczką panią Marzeną poznając historię miasteczka.
Następnego dnia po śniadaniu pojechaliśmy do Saint Tropez. Zwiedzaliśmy urokliwe miasteczko, widzieliśmy posterunek żandarmerii, miejsce akcji filmów z Luisem de Funes’em. Jedliśmy lokalny przysmak – La tarte Tropezienne, ciasteczka z budyniowym nadzieniem, jak się okazało stworzone przez Polaka. Trafiliśmy również na lokalny targ, gdzie poznawaliśmy regionalne produkty.
Po powrocie kilka godzin spędziliśmy na basenie, ciesząc się promieniami słońca, ciepłą wodą i widokiem palm wokół.
W niedzielę cały dzień zwiedzaliśmy najciekawsze miejsca Prowansji. Najpierw odwiedziliśmy Niceę, gdzie podczas spaceru w centrum miasta spotkaliśmy wielu Szkotów w ich narodowych strojach – członków zespołu rugby. Następną atrakcją była wizyta w perfumerii, gdzie poznaliśmy proces powstawania perfum, mogliśmy poznać wiele ciekawych zapachów oraz zrobić „aromatyczne zakupy”. Następnie pojechaliśmy do Monako, gdzie ksiądz Jarosław odprawił dla nas mszę w katedrze pod wezwaniem Świętego Mikołaja. W tym mieście spędziliśmy więcej czasu, spacerując po rynku, podziwiając widoki i kupując pamiątki. Na koniec pojechaliśmy do Monte Carlo, aby zobaczyć słynne Casino Monte-Carlo. Olbrzymie wrażenie zrobiły piękne i drogie auta, które można zobaczyć przed budynkiem kasyna.
Kolejnego dnia mieliśmy zaplanowany spływ kanionem rzeki Verdon. Nurt rzeki wyrzeźbił w wapiennych skałach olbrzymi kanion, który mogliśmy podziwiać z rowerków wodnych. Dopisała nam pogoda, dlatego przez ponad dwie godziny mogliśmy się relaksować, podziwiając leniwy nurt, piękne kolory i cudowne widoki. W drodze powrotnej na kemping pani przewodniczka zabrała nas do urokliwego miasteczka Moustiers Sainte-Marie, które słynie z cudownej kaplicy na szczycie wzgórza. Tam też mieliśmy okazję spróbować lokalnych produktów: różnego rodzaju oliwy, oliwki, sosy.
Ostatniego dnia wstaliśmy wcześnie rano, aby podziwiać wschód słońca. Po śniadaniu i spakowaniu walizek mieliśmy czas na ostatnie chwile relaksu na plaży. Około południa wyruszyliśmy w drogę powrotną, aby następnego dnia rano zmęczeni, ale pełni wrażeń i cudownych wspomnień bezpiecznie dojechać do Miękini.
Anna Osiecka