Mówił do uczniów klas 7 i 8 prosto z serca. O ludziach, których już nie ma – bo te substancje zabrały im zdrowie albo życie. O tych, którzy dziś są w więzieniach albo szpitalach psychiatrycznych. A jeszcze niedawno byli tacy jak my. Mieli plany. Rodziny się z nich cieszyły. Marzyli. Tak jak Ty teraz marzysz, bo masz całe życie przed sobą.
Koterski zadał kilka pytań:
Czy warto tworzyć ośrodki dla osób uzależnionych, skoro statystycznie tylko 1 na 10 osób ma szanse na wyjście z nałogu?
Czy warto bylo opisać swoje porażki w książce?
Czy warto przyjechać do szkoły w Miękini, zamiast robić coś fajniejszego?
I odpowiedział: TAK, jeśli chociaż jedną osobę uda się uratować, jeśli chociaż jedna osoba po tym spotkaniu wybierze inaczej.
Mówił szczerze: uzależnienie zaczyna się często od chęci bycia lubianym, zauważonym. Narkotyki obiecują dużo. Dają pewność siebie, odwagę, poczucie siły. Tak było u niego – poczuł się w końcu kimś, zyskał uwagę innych. I właśnie dlatego to takie niebezpieczne. Szczególnie, kiedy życie nie jest idealne, kiedy w domu nie jest łatwo.
Ale tego, czego naprawdę potrzebujemy – miłości, akceptacji, spokoju – nie znajdziemy w żadnej używce. To trzeba zbudować w sobie.
Na końcu padły słowa, które warto zapamiętać:
To, kim będziesz, zależy od Twoich wyborów.
Nie od nauczycieli. Nie od rodziców.
Od Ciebie.
I to, czy powiesz „nie” w odpowiednim momencie – może zadecydować o wszystkim.
Anna Karda